Worek Kości

Worek Kości

Podobno Stephen King ma obsesję na punkcie Polaków. Chętnie odwołuje się w swojej twórczości do różnych  motywów polskości. Często nawiązuje do naszej „niezniszczalności”, humoru i ostrego języka. Ciekawe jakby zareagował, gdyby zawitał pod adres Bagatela 10 w Warszawie. Mógłby tu trafić przypadkiem, wiedziony historią – bo właśnie w tej kamienicy urodził się kiedyś Krzysztof Kamil Baczyński. Ot, taka ciekawostka.

Tak więc wiedziony historią literatury Stephen King trafia pod tenże adres. I co? Oniemiały zostaje. Na zawsze. I kończy jako worek kości. Jakby inaczej mógł zareagować, widząc jak bardzo jego pióro inspiruje i poprzez inspirację kreuje coś  wyjątkowego. Wyjątkowego w skali całego kraju.

„Worek Kości” to jedno z największych dzieł autora. Pogranicze romansu i horroru, dzieło, które doczekało się milionowych nakładów i głośnych ekranizacji.

Nasz Warszawski „Worek Kości” otworzył się w listopadzie w lokalu, który opuściła ekipa od niefortunnego „Północ-Południe”.

Adres był pechowy, ale coś mi się wydaje, że za sprawą pewnych sztuczek na pograniczu czarnej magii został odczarowany, bo jest tam pełno – Pełny worek. Pełno ludzi i pełno kultury.

Worek Kości  to nie tylko bar, miejsce spotkań, ale przede wszystkim kulturowa mekka z pełnym kalendarzem wszelakich wydarzeń. Kalendarz pęka w szwach. Grają tu jazz, poezję śpiewaną, czytają książki, prowadzą wykłady kryminalistyczne, tańczą. Każdy znajdzie coś dla siebie. Najlepsze jest to, że wjazd jest free. Frontem do ludzi.

Poza pokarmem dla duszy znajdziemy coś dla ciała. W barze napijemy się rewelacyjnych koktajli, kraftowych piw, ponczu, grzanego wina, pysznej kawy. Nie umrzemy też z głodu – w menu znajdziemy domowe ciasta, tarty, pankejki i sałatki. Atmosfera tu jest bardzo przyjazna. Widać, że to jest miejsce stworzone przez ludzi dla ludzi.

Strasznie fajne są elementy wszechobecnych czaszek. Jest tu ich grubo ponad 200. Niektóre to prezenty od regularnych bywalców. Takie wieczne halloween. Co ciekawe – elementy czaszki i kości w tym otoczeniu wcale nie przynoszą na myśl marności i rozkładu a wręcz przeciwnie – są radosne i kolorowe – takie jak w czasie ‚dia de Los Muertos’ w Meksyku.

W „Worku Kości” możemy zniknąć w ciągu dnia, zasiąść w wygodnym fotelu, całkowicie dać się pochłonąć jednej z kilkudziesięciu książek dostępnych na miejscu. Samego wydania „Worka Kości” Stephena Kinga jest tutaj ponad 200 szt. Reszta tematycznie nie odstaje. Znajdziemy tu najnowsze wydania Kinga oraz innych mistrzów horroru, wiele thrillerów i klasyczną literaturę. Wszystkie do kupienia na miejscu. Fani horroru i książki po prostu,  wreszcie mają swoje miejsce.

Koncept jest genialny. Dla każdego coś miłego z kulturą najwyższych lotów w tle.

Można tu przyjść w dzień, można w nocy. Warto zerknąć jakie wydarzenie akurat będzie miało miejsce, wybrać coś dla siebie z półki do czytania, albo po prostu zamówić coś extra u barmana. Nie będziecie zawiedzeni.

My na przykład, niepełnym składem, wybieramy się tam na pokaz Boyleski – tak –  męskiej Burleski. No przecież piszemy, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ciekawe na co by się tu wybrał Stephen King.

Do zobaczenia w „Worku Kości”.
#worekkosci #burleska #food&drink #cocktail #muzyka #sztuka #kultura #horror #StephenKing
Informacje

adres:
ul. Bagatela 10
00-585 Warszawa

tel: 22 114 31 13

worek@worekkosci.pl

Facebook
godziny otwarcia:

pn – ndz 15:00- 3.00

Ocena/Rating
Punktacja/Rate: 0 / 5. Głosujących/Voted: 0

Dodaj komentarz